środa, 10 czerwca 2015

FF#4 Wywanie od Jill - emerytowany żołnierz

  
  - Zjedz mnie - wydyszała lazania. - Zjedz mnie szybko.
   Parowała, skubana. Była gorąca. Pan Porucznik Pogniewalski dopiero wyjął ją z mikrofalówki. Ociekała sosem i jęczała w wyniku bolesnego podsmażania.
  - Zjedz mnie, zjedz mnie, zjedz mnie szybko.
   Z ust emeryta wypłynął biały okrąg z dymu papierosowego. Chmurka zawirowała nad stołem, przewróciła szklankę z wódką, wśliznęła się do gazety z programami, a następnie rozpłynęła się w powietrzu, pożarta przez problemy dnia codziennego, jakimi była za gorąca lazania i gadająca lazania.
  - Tak ino mówili mi, jakżem stał nad nimi z wyciągniętą cipą i ciągł za spust - wycharczał Pan Porucznik Pogniewalski, wbijając kuchenny nóż w serowe serce ociekającej lazanii - lepiej iść pod topór kata niż do wojska na dwa lata.
  - Więc mi mów. Więcej mnie krój.
  - Lepiej chujem mieszać gówno, niż do łóżka iść z trepówną.
   Pan Porucznik Pogniewalski rżnął lazanię przez następne osiem minut. Wbijał widelec w mięso i pomidory, a następnie wkładał je do ust pełnych zapachu tytoniu i blasku złotych zębów. Lazania jęczała i wyła, aż w końcu zniknęła, a papierosowy dym pochłonął jej przyjemny zapach do ostatku.
  - Jużem wyjął z mikrofali, jużem pokroił, jużem zjadł. Więcej jej nie ma.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz